UWAGA NA KRZYSZTOFA H. i jego budzące szereg zastrzeżeń maile prowadzące do zawierania umów o świadczenie usług. Zapewne część Państwa słyszała już o dość popularnym twórcy serwisów działaczach na zasadach podobnych do pobieraczek.pl Panu Krzysztofie H., który działając jako przedsiębiorca, w sposób odbiegający od przyjętych wzorców, doprowadza do rzekomego zawarcia umów o świadczenie usług. Proceder był nagłośniony za sprawą serwisu Lege-Artis.edu.pl. Do niedawna Pan H. prowadził działalność gospodarczą pod firmą De Lege Artis Krzysztof H. z siedzibą w Warszawie przy ul. Aleksandra Wejnerta 21/23/8. Aktualnie prowadzi on nowe przedsiębiorstwo tym razem pod firmą Kam-Term Krzysztof H. z siedzibą we Wrocławiu, która to rzekomo świadczy usługi na serwisie Alerty24.net. Umowa polega na, zgodnie z nadsyłanym regulaminem, odpłatnym świadczeniu przez Pana H. usługi dostępu do Płatnej Sekcji Serwisu za pośrednictwem Systemu, w celu umożliwienia Usługobiorcy zapoznawania się z jej treścią, będącą usługą świadczoną drogą elektroniczną w rozumieniu ustawy z dnia 18.07.2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz.U.nr 144,poz.1204, z późn. zm.), obejmującą możliwość dostępu do Płatnych Sekcji www Serwisu na zasadach określonych w Regulaminie. Serwis w rozumieniu nadsyłanego regulaminu to serwis internetowy należący do Administratora, w ramach których Administrator świadczy Usługę. Serwis umieszczony jest pod adresem http://alerty24.net Z wyżej zacytowanego fragmentu z trudnością można wywnioskować co tak naprawdę ma być usługą, za która odbiorca usługi ma płacić niejednokrotnie bajońskie sumy miesięcznego abonamentu płatnego „z góry”. Co ciekawe, abonamenty dla różnych odbiorców opiewają na różne sumy, gdyż stawki dla poszczególnego użytkownika są generowane losowo. Procedura „zawarcia umowy” jest skonstruowana w sposób, który może spowodować wprowadzenie w błąd co do istnienia zawarcia umowy. Rozpoczyna się od otrzymania maila na adres poczty elektronicznej. W wiadomości otrzymywanej od Pana H., będącej niejednokrotnie spamem, czytający widzi swoje imię i nazwisko. Za sprawą posłużenia się w linku, umieszczonym w mailu, nazwiskiem czytającego, osoba w naturalnym odruchu klika ów link, który z kolei przenosi na stronę internetową alerty24.net. W tzw. międzyczasie pojawiają się też często dodatkowe okna dialogowe, nakazujące dokonania kolejnych akceptacji w celu przeniesienia na stronę internetową, na której to czytający ma poznać szczegóły sprawy związanej z jego osobą bezpośrednio. Tematyka problemów jest różnoraka. Jest to zarówno prośba o wytłumaczenie jakiegoś pomówienia, którego rzekomo dopuścił się wobec Pana Krzysztofa czytający, bądź też spraw związanych z działalnością przedsiębiorcy. Kliknięcie linku, banneru ma skutkować rzekomą akceptacją warunków regulaminu będącego integralną częścią umowy o świadczenie usług przez Pana H.. Uczulam zatem wszystkich Państwa jako przedsiębiorców, aby takich maili nie otwierać oraz, aby wszystko co pochodzi z nieznanego źródła było przez Państwa ignorowane. Gdyby jednak ktoś z Państwa został wmanewrowany w tą umowę, najwłaściwszą drogą byłoby złożenie oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych czynności dokonanej pod wpływem błędu. Możliwość złożenia takiego oświadczenia woli została uregulowana na podstawie przepisu artykułu 84 kodeksu cywilnego w związku z art. 86 kodeksu cywilnego. Oczywiście wysłanie takiego oświadczenia wraz z uzasadnieniem, czego dotyczył błąd nie determinuje jeszcze zaprzestania działań zmierzających do windykowania należności uznawanych za słusznie naliczane, przez Pana H.. Jest jednakowoż pomocą, która na wypadek spotkania z Panem Krzysztofem w sądzie może być Państwu najlepsza obroną. Katarzyna Czepiel prawnik, kancelaria NK Legal]]>