Publikacje17 grudnia 20180

Pozwy na próbę – „za złotówkę”

Czy dopuszczalne jest wnoszenie pozwów na próbę – „za złotówkę”?

Jakie korzyści niesie z sobą taki sposób prowadzenia sporu?

Dochodzenie roszczenia przed sądem, choćby żądanie pozwu było oczywiście uzasadnione wiąże się z wieloma niedogodnościami – koniecznością uiszczenia opłat sądowych (przy wyjątkowym charakterze instytucji zwolnienia od kosztów) oraz często długim czasem trwania samego postępowania. Tym większe znaczenie ma to w sprawach, w których zasadność naszego stanowiska nie jest niewątpliwa, jednak istnieje możliwość uzyskania korzystnego rozstrzygnięcia sądu. Rozwiązaniem w takim wypadku może być dochodzenie roszczeń w procesach wszczynanych na próbę; niniejsze rozważania omawiają dopuszczalność, konsekwencje oraz korzyści takiego sposobu postępowania.

Przyjmijmy następujący stan faktyczny; przysługuje nam niewątpliwe (w tym sensie, że niewątpliwe jest istnienie samego zadłużenia) roszczenie opiewające na kwotę 100 000 zł (np. z tytułu braku zapłaty ceny towarów). Po upływie terminu przedawnienia roszczeń, wierzyciel uzyskuje od dłużnika pisemne uznanie roszczenia. Zgodnie z art. 117 § 2 zdanie pierwsze KC: „Po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia, chyba że zrzeka się korzystania z zarzutu przedawnienia”. Wynika z tego, że samo uznanie roszczenia, o którym mowa w art. 123 § 1 pkt 2 KC nie jest tożsame ze zrzeczeniem się zarzutu przedawnienia – w stosunku do tego drugiego muszą być bowiem spełnione większe rygory, m. in. ze względu na fakt, że w przeciwieństwie do uznania roszczenia zrzeczenie się zarzutu przedawnienia stanowi oświadczenie woli, a nie wiedzy (w przypadku spółek prawa handlowego powinno ono być zatem dokonane zgodnie z zasadami reprezentacji widniejącymi w KRS). W orzecznictwie można jednak znaleźć głosy wskazujące – skądinąd słusznie – że „uznanie właściwe, o ile występuje po upływie okresu przedawnienia na ogół połączone jest ze zrzeczeniem się zarzutu przedawnienia. Wynika to z faktu, że uznanie roszczenia, bez zrzeczenia się przedawnienia, pozbawione jest sensu. Dłużnik, który zamierza zaspokoić przedawnione roszczenie zawsze może to uczynić i bez jego uznawania. Dlatego we właściwym uznaniu roszczenia, dokonanym po upływie okresu przedawnienia należy na ogół dopatrywać się także dorozumianego zrzeczenia się zarzutu przedawnienia” (tak Sąd Okręgowy we Wrocławiu w sprawie o sygn. akt I C 644/13). Ewentualnie istnieje możliwość powołania się na fakt, że w okolicznościach danego przypadku zrzeczenie się zarzutu przedawnienia stanowi nadużycie prawa (art. 5KC) i w związku z tym nie korzysta z ochrony.

Zależnie zatem od oceny sądu nasze żądanie może być w całości uwzględnione lub oddalone. W takim wypadku możemy wnieść pozew z żądaniem zapłaty choćby opiewającym na 1 zł, zastrzegając jednocześnie, że kwota ta nie wyczerpuje całego roszczenia. Należy bowiem stwierdzić, że rozdrabnianie roszczeń jest jak najbardziej dopuszczalne, a uprawnienie to wynika z zasady dyspozycyjności, zgodnie z którą sama decyzja co do inicjowania procesu, jego zakresu oraz dysponowania jego przedmiotem w jego trakcie leży – z pewnymi wyjątkami – w gestii samego wierzyciela-powoda (może on np. cofnąć pozew). Skoro bowiem wierzyciel może żądać zapłaty kwoty X to tym bardziej może żądać tylko połowy tej kwoty, mając na uwadze, że uprawniony jest również do zrzeczenia się długu i dokonania innych – poprawiających sytuację prawną dłużnika wynikającą niż pierwotnej treść zobowiązania – czynności materialnoprawnych (przy zastrzeżeniu odmienności czynności materialnoprawnych od procesowych). Nie będzie uzasadnione w takim wypadku podniesienie przez przeciwnika procesowego zarzutu powagi rzeczy osądzonej (art. 199 § 1 pkt 2 KPC – czego skutkiem byłoby odrzucenie pozwu); nie zachodzi w tym wypadku tożsamość roszczenia, bowiem sprawy dotyczą różnych części tego samego roszczenia. Powyższe stanowisko najpełniej znalazło swoje odzwierciedlenie w uchwale Sądu Najwyższego z 5 lipca 1995 (sygn. akt III CZP 81/95), gdzie stwierdzono „Dopuszczalne jest rozdrobnienie roszczenia o wynagrodzenie za wykonanie dzieła i dochodzenie części tego roszczenia w oddzielnych pozwach.”

W razie uzyskania wyroku zasądzającego złotówkę, będziemy mogli wnieść kolejny pozew, tym razem opiewający na całą kwotę naszego roszczenia a sąd rozpatrujący sprawę będzie związany „kierunkiem” rozstrzygnięcia przyjętym przez pierwszy sąd (art. 365 i 366 KPC). Należy podkreślić, że samo zagadnienie zakresu związania sądu w takim wypadku jest jednym z najbardziej skomplikowanych zagadnień cywilnej procesualistyki, w związku z czym mogą istnieć wątpliwości co do samego związania sądu i jego zakresu. Nie wdając się głębiej w zagadnienia teoretyczne można stwierdzić, że przyjmuje się, iż kolejny sąd będzie związany przesądzoną przez sąd pierwszy zasadą odpowiedzialności. Innymi słowy, jeżeli sąd w pierwszym postępowania orzekł, że zasadne jest żądanie pozwu oparte na określonej podstawie faktycznej to ceteris paribus zasadne będzie również takie samo żądanie wskazane w petitum drugiego pozwu. „W procesie o dalszą – ponad prawomocnie uwzględnioną – część świadczenia z tego samego stosunku prawnego, sąd nie może w nie zmienionych okolicznościach odmiennie orzec o zasadzie odpowiedzialności pozwanego” (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 29 marca 1994 r. – sygn. akt III CZP 29/94). Objęta tym związaniem jest treść sentencji, a nie uzasadnienie wyroku, jednak okoliczności tam wskazane mogą być pomocne dla ustalenia tego, o jakim żądaniu i w związku z jaką podstawą faktyczną rozstrzygnięto. „Prawomocny wyrok oddalający powództwo o zasądzenie części roszczenia ma moc wiążącą w sprawie, w której powód dochodzi pozostałej jego części, tylko wtedy, gdy obie części roszczenia wynikającego z tego samego stosunku prawnego oparte są na tych samych okolicznościach faktycznych” (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 marca 2006 r. – IV CSK 89/2005).

Wskazana strategia prowadzenia sporu niesie z sobą korzyść praktyczną, która jest nie do przecenienia – w ten sposób zmniejszamy prawie całkowicie [sic!] ryzyko finansowe związanego z prowadzeniem sporu (związane z kosztami postępowania). W razie bowiem niekorzystnego rozstrzygnięcia w pierwszej sprawie – nie ponosimy kosztów drugiego postępowania, ponieważ wobec mocy wiążącej pierwszego orzeczenia, zaniechamy wszczynania kolejnych postępowań. Wadą takiej strategii jest natomiast dłuższy czas uzyskania definitywnego (ostatniego) rozstrzygnięcia (przy założeniu, że prowadzenie dwóch postępowań zawsze trwa dłużej niż jednego), może to mieć czasem również negatywny wpływ na rozstrzygnięcie co do kosztów procesu. Sąd może bowiem uznać, że biorąc pod uwagę okoliczności konkretnej sprawy nie było celowym pozywanie częściowe (zwłaszcza w przypadku, gdy kwota całego roszczenia jest wskazana w jednej fakturze). Wydaje się jednak, że w praktyce taka okoliczność musiałaby być podniesiona przez drugą stronę a dodatkowo prawdopodobieństwo jej wystąpienia będzie zmniejszone w przypadku procesów, które są rzeczywiście skomplikowane, nieoczywiste lub mają precedensowy charakter. Co więcej, oprócz samej treści prawa przy prowadzeniu postępowań sądowych należy mieć również na uwadze determinanty pozaprawne, np. sędzia zdający sobie sprawę z pobudek, jakie były przyczyną niestandardowego sposobu prowadzenia sporu może być „mniej skory” do wydania rozstrzygnięcia, które będzie dla nas korzystne.

Należy również mieć na uwadze, że z punktu widzenia „oszczędności procesowej” optymalnym rozwiązaniem byłoby pozywanie za minimalną kwotę w wysokości 600 zł. W tym przypadku opłata od pozwu wyniesie 30 zł, podobnie jak w przypadku pozwu za złotówkę. Taka sprawa nie będzie prowadzona w postępowaniu uproszczonym, jeśli całe roszczenie nie nadaje się do tego postępowania (czyli zasadniczo, gdy przekracza kwotę 10 000 zł), zgodnie z art. 505 z indeksem 3 § 3 KPC.

Podsumowując należy stwierdzić, że niezwykle istotne zalety wszczynania procesów częściowych przesłaniają ewentualne wady takiego sposobu prowadzenia postępowań, ponieważ znacznie zmniejsza ryzyko niepowodzenia przy istotnym zminimalizowaniu kosztów dochodzenia roszczeń. W razie gdyby mieli Państwo pytania w przedmiocie treści artykułu, proszę o kontakt mailowy: [email protected]

Dariusz Barawaśny, prawnik, kancelaria NK Legal

]]>

Share

Leave a Reply